Wspinaczka w wymarzonym Grand Combin

Cel padł na wymarzone od dawna Grand Combin. Oddalone od cywilizacji góry, w pięknej surowej okolicy. Długie podejście do schroniska, długa wspinaczka granią i długi trawers wierzchołków. Wiele godzin w górach. Prawie nikt tam nie chodzi,
bo mało komu się chce tak daleko chodzić.

Trawers trzech wierzchołków, z których każdy ma statut czterotysięcznika wg list UIAA, to wyprawa. Dla sprawnego zespołu sam atak szczytowy to ponad 15 godzin. Z powodów bezpieczeństwa wybraliśmy najtrudniejszą z popularnych choć najbezpieczniejsza drogę na szczyt. Lato w Alpach jest niezwykle ciepłe i od lodowcowych dróg, czy tych biegnących pod serakami, lepiej się trzymać z daleka.

W nagrodę otrzymaliśmy możliwość obcowania z prawdziwie dzikimi górami, z dala od miejscowości, kolejek narciarskich i całego górskiego lunaparku.

Po przejściu kruchej, wspinaczkowej grani weszliśmy na wierzchołek Combin du Valsorey i zespołowo podjęliśmy decyzje o odwrocie. Cała akcja zajęła nam 18 godzin. Trawers to kolejne 3-4 godziny, a po tak długim wysiłku, po ciemku w skałach, o pomyłkę łatwo. Opis Michał Magdziarz.
Uczestnicy: Ewelina Magdziarz, Michał Magdziarz, Tomasz Moszczak

Dziękuje Ewelina Magdziarz i Tomasz Moszczak za hardą wyrypę.

Combin du Valsorey granią Arete du Meitin (AD).